Wyobraź sobie, że publicznie piętnujesz zdrady, należysz do partii, która piętnuje zdrady razem z tobą, tymczasem nagle i niespodziewanie twoja kochanka zabiera głos. Co robić?

W sumie to jest taka sytuacja, że jak liczysz na to, że się nie skompromitujesz, to trochę za późno. Zwłaszcza jak z kochanką świntuszyłeś, sugerując, że jej ciążowy brzuszek mógłbyś głaskać jak opętany, a sześć takich brzuszków to już w ogóle. Albo jak wciskałeś ją na dobre stanowiska, korzystając ze znajomości. Siara będzie, nie ma opcji, tego nie da się uniknąć. Jednak możesz zaraz po tym, jak kochanka publicznie o romansie mówi – przeprosić. Żonę, partię, kogo trzeba. Możesz do tego dodać historyjkę o tym, jak ci było ciężko, że to był jakiś kryzys, efekt przepracowania, ale raczej gęsto się nie tłumacz, po prostu przeproś – ile razy trzeba i kogo trzeba. Możesz też ewentualnie próbować zostać celebrytą, założyć bloga, odpalić Instagrama i liczyć, że się kiedyś na tym dorobisz, ale gwarancji nie ma. Dlatego warto przeprosić, a na pewno nie warto udzielić wywiadu prawicowym mediom, w którym wszystko zwalasz na Niemców!

Nie idźcie drogą, jaką poszedł poseł Pięta.