No nie tylko.
Nie bardzo lubię jak ludzie mówią, że możesz wszystko, że nieważne kim jesteś i skąd startujesz, tylko od ciebie samego zależy gdzie i jak skończysz. Drugie hasło, które raz po raz ktoś zakrzykuje jest o tym, że ograniczenia są w naszych głowach i że jak je pokonamy, to wtedy świat stanie przed nami otworem i, znów – zrobimy wszystko.
Trochę się buntuję przeciwko takim powiedzonkom, a to dlatego, że one strasznie mocno bagatelizują dokonania niektórych osób. Ostatnio tekst o tym, że bariery są w naszych głowach usłyszałam w śniadaniówce, prowadzący powtarzali go z wielką ochotą, odmieniony został chyba przez wszystkie przypadki. A działo się to przy okazji wizyty pana Czarka, który choć nie ma dwóch rąk, a dokładnie jednej nie ma do łokcia, druga za to pozbawiona jest dłoni, został zawodowym kierowcą tira. Mnie taka historia robi ciarki na plecach i powoduje, że moja szczęka ląduje w okolicach piwnicy. No co za gość – ja nie mam prawka, a ten został kierowcą i to jeszcze tira. A kierowca tira nie tylko prowadzi gigantyczne auto, które jak ja spotykam na autostradzie, to kulę się w sobie, bo to jest potwór, to jeszcze uczestnicy w pakowaniu i wyładowywaniu towaru. A ten kozak to ogarnia.
I ja to szanuję tak, że czapki z głów. Ale, hej, to jest bohater, a nie żaden tam gość, który pokazuje, że ograniczenia są w naszych głowach. To jest taki facet, że powinno się z niego celebrytę zrobić, a nie zarzucić banałem o limitach w naszych łbach. Zwłaszcza, że jest to strasznie krzywdzące względem osób, które również los obdarzył jakąś kurewską krzywdą i odebrał zdrowie uniemożliwiające normalne, sprawne funkcjonowanie. Bo co taka osoba ma myśleć, gdy jej jedynym pragnieniem jest zwlec się z łóżka bez bólu, który rozwala całkowicie? Że może wszystko, że ograniczenia są tylko w jej głowie, że o matko, przecież wystarczy chcieć! No chyba, kurczę, nie.
Każda osoba, która nie jest w pełni sprawna, a mimo to robi coś ze swoim życiem i to coś takiego, że śmieje się tej niepełnosprawności w twarz, jest totalnym kozakiem. Te osoby, które nie robią więcej niż muszą, żeby jakoś cisnąć, też są wystarczające. Całkowicie.