W serwisie Spider’s Web przeczytałam, że aplikacja TikTok to plaga, durnoctwo, ach te dzieci, nie dość, że prawie porno kręcą, to jeszcze to wszystko takie głupie, że słów brak. Czy się z tym zgadzam? Nie!
Ogólnie to ja jestem stara i wielu rzeczy nie rozumiem. Serio. Nie rozumiem Instagrama, nie kumam (tak, próbuję tym słownictwem być młodzieżowa) Facebooka, tak ogólnie to ja bym się najchętniej wylogowała i uzupełniała złote myśli. Ale to ja! Świat idzie tak bardzo do przodu, a ja jestem tak bardzo do tyłu, że mogę albo biec, albo narzekać i stać w miejscu, albo przyjąć, że świat nakurwia biegnie, ja mam zadyszkę, więc przykucnę sobie, niech się dzieje. Wybieram bramkę numer trzy i jednocześnie nie mam do nikogo pretensji, że ja jak chodziłam do liceum, to nie miałam telefonu komórkowego, internet raczej był na kartki i to bliżej matury, a w ogóle to za dzieciaka wisiałam na trzepaku. Nie mam wspomnianych pretensji, ale też nie dodaję sobie stu punktów do zajebistości własnej! Bo czy byłam lepsza od pokolenia, które o trzepaku nie słyszało, które komórkę dostaje na komunię albo szybciej? No nie!
Czy byłam gorsza od pokolenia moich rodziców? Jasne, że nie! Byłam tak samo durna jak dzisiejsza młodzież i tak samo fajna. Miałam inne narzędzia, było ich mniej, ale czy to coś zmienia? Nic! Oczywiście, jak dostęp do neta jest nieograniczony, jak można w nim wszystko znaleźć, a świat jest otwarty jak nigdy wcześniej, to rodzicom jest trudniej, bo weź tu człowieku upilnuj takiego jednego z drugim. Ale więcej narzędzi to, obok pułapek, też więcej możliwości. Nie do końca wiem, na czym TikTok polega, ale jak kiedyś w telewizji byli jego przedstawiciele, to zobaczyłam trójkę zajebistych dzieciaków, które w wieku 16-17 lat wiedzą, co chcą w życiu robić, które rozwijają się, pracują, zarabiają. I robią to w tym czasie, kiedy ja co najwyżej mogłam na korkach parę złotych zarobić. I do dziś nie wiem, kim będę jak dorosnę.
Nie lubię utyskiwań, że kiedyś było lepiej. Chyba nawet o tym pisałam. Nie znoszę też lamentów na dzisiejszą młodzież, bo powiem Wam, że to są coraz fajniejsze dzieciaki – wychowywane często bez klapsów, wrzasków, świadomie. Pewne siebie, otwarte na świat, bez kompleksów. Dlatego, choć nie wiem do końca czym jest TikTok, to go szanuję! Oraz zazdroszczę małolatom, że są jeszcze młodzi.