image/svg+xml

Jak spierdolić czarny protest, czyli historia Natalii Przybysz

Ustawa antyaborcyjna, która zapoczątkowała czarny protest, to był wyjątkowo skurwysyński pomysł, bo całkowicie niehumanitarny. Kazać urodzić kobiecie dziecko, które na świat przyjdzie bez połowy mózgu, kazać urodzić dziecko z gwałtu i kazać urodzić mimo zagrożenia, że umrze się przy porodzie – to tak naprawdę powiedzenie, że kobieta jest nieważna, a jej życie zupełnie nic nie znaczy. Cieszyło mnie więc, że czarny protest, który popieram całkowicie, przeszedł ulicami całej Polski i porwał tłumy.

Niestety, to wszystko spierdoliła Natalia Przybysz, która w Wysokich Obcasach zrobiła aborcyjny coming out. Na okoliczność tego wydarzenia napisała też piosenkę. W skrócie, bo oryginał pół Polski przeczytało, Natalia aborcji dokonała, bo nie chciała mieć kolejnego dziecka, ma dwójkę i styka.

Ja, w kwestii liberalizacji ustawy aborcyjnej, korzystam z przywileju nieposiadania zdania. Staram się tak żyć, że jak coś spierdolę, to płacę za to, stąd dość szybko uznałam, że sypiać mogę tylko z kimś, z kim jak pęknie gumka, a tabletka 72 po nie zadziała i zajdę w ciążę, to jakoś temat ogarniemy wspólnie i może nawet nie będzie dramatu. Taka postawa nie sprzyja posiadaniu wielu partnerów, ale daje spokój. Tyle ja, ale wiem (już!), że nie jestem pępkiem świata i to, że ja niepokojąco długo wierzę wierzyłam, że moje pluszaki mają uczucia, i wierzę też, że zarodek może ich nie ma, ale będzie miał i mi to wystarczy, żeby jednak go nie usuwać, to nie znaczy, że ja mam rację. Że ja jestem ta dobra, a te po aborcji albo jej zwolenniczki są złe. Wiem jedynie, że nie wyszłabym na ulicę, by walczyć o legalizację aborcji jako takiej, bo czułabym się tak, jakbym poszła walczyć o wyższą wypłatę dla górników. Trochę nie na miejscu, bo szanse, że ja usunęłabym ciążę w przypadku pewności, że dziecko będzie zdrowe, ja nie umrę wydając je na świat ani nie będzie ono owocem gwałtu, są podobne do tych, że zostanę górnikiem.

Lubię i podziwiam ludzi, którzy wkładają kij w mrowisko i łamią tabu. Natalia to zrobiła, więc powinnam się cieszyć. Zamiast tego jestem wkurwiona, bo zrobiła to w najgorszym czasie, dzieląc kobiety, które tak ochoczo szły w czarnym proteście. Jego siłą nie były lewicowe aktywistki i zwolenniczki aborcji na życzenie, ale kobiety, które chodzą do Kościoła, wierzą, że zarodek to dziecko, które mają wątpliwości, które są ostrymi przeciwniczkami skrobania na życzenia. Ale poszły, bo ustawa, którą chciał przeforsować PiS jest antyludzka. I teraz te kobiety czują się oszukane, bo Natalia podpina się pod czarny protest, opowiadając o usunięciu ciąży, która nie stanowiła zagrożenia, a dodatkowo mówi o tym w sposób dość kontrowersyjny.

Jej wyznanie, bez względu na to, jaki kto ma stosunek do aborcji, było strzałem w kolano wszystkich protestujących, a także wodą na młyn dla zwolenników zupełnie niehumanitarnej ustawy, którzy już teraz krzyczą: Ha i wyszło szydło z worka, od początku chciałyście zabijać! 

Mam takie poczucie, że Natalia zachowała się tak, jakby ktoś napadł na bank, wziął zakładników, którzy poprosiliby o wodę, bo jest upał, a ona by krzyczała, że chce piwo i pizzę. I choć uważam, że pizza należy się każdemu, a tym bardziej zimny browar, to w sytuacji zagrożenia życia, poprzestałabym na wodzie. Zwłaszcza, że ta władza pizzy nam nie da na pewno.


Podobało Ci się? Podaj dalej


Dołącz do mnie

Jeśli jeszcze mnie nie lubisz i nie obserwujesz, zrób to teraz. Każdy like to dla mnie wielka radocha:-)