image/svg+xml

Kobieta kobiecie chujem

Scena pierwsza

Fajnie, że w domu zostałyśmy, bo dziś nie miałam ochoty na żadne tańce. Tak mnie ta suka poirytowała. Już dobrze szło, razem na egzamin zakuwaliśmy, potem poszliśmy oblewać sukces, a ta, przysięgam, ni z tego ni z owego pojawiła się przy naszym stoliku. I jaka wygadana nagle. Mija mnie na korytarzu, to ledwo 'cześć' powie, a tu milutka, o wszystko wypytuje, nawet mój numer sobie zapisała.

Fałszywy kurwiszon długo nie czekał, żeby zaatakować, bo piwa nie zdążyłam wypić, a ta już prawie na niego wlazła. Oczywiście, jak to ona, wystroiła się jakby na wiejską potańcówkę szła. Mini, za ciasna kurtka, bluzka do pępka i obcas taki, że równie dobrze na szczudłach mogła przyjść. Zero stylu, zero klasy. Ja może i ubieram się jak chłopak, ale wolę to od bazarowego outfitu. Do tego ten beznadziejny kolczyk w nosie. Wyglądała jak krowa, a zachowywała się jak kretynka. Cieszyła się, podskakiwała, wymachiwała tymi swoimi łapskami. A ten kretyn patrzył na nią jak cielę na malowane wrota. Zapomniał kto mu pomógł z egzaminem i, daję głowę, przez tą idiotkę, nawet nie zauważył, że sobie poszłam.

Scena druga

Panie dobry jak chleb, bądź wysławiony od swego kościoła. Wysławiony? Bez sensu. Wybawiony? Też dziwnie. Mnie już chyba Alzheimer dopadł, bo nie pamiętam co dalej. Wychwalony? Panie dobry jak chleb, bądź wychwalony od swego kościoła. Nie, nie przypomnę sobie. Słowo daję, z dnia dzień tracę pamięć. Okularów to czasami, wstyd się przyznać, godzinę szukam. A już jak ściągam, mówię do siebie: pamiętaj, że odkładasz je na stół. Mija godzina, a ja po domu jak głupia łażę, już nawet w pralce sprawdzam i nagle pod gazetą znajduję. Starość nie radość. Jakbym mogła wybierać, to bym tak ze dwadzieścia lat mniej chciała mieć. Pięćdziesiątka to dobry wiek. Chociaż jak patrzę na moją sąsiadkę, to sobie myślę, że już wolę nie pamiętać pieśni i tych okularów pół dnia szukać, niż być jak ona. Wygląda dobrze, podobno jad kiełbasiany sobie wstrzykuje, ale tak się zachowuje jakby ten jad zamiast mózgu miała. Raz po raz jakiś inny facet do niej przyjeżdża i żaden jeszcze od mojego wnuka starszy nie był. Ja już sama z trzech widziałam, ale mówią niektórzy, że dużo więcej ich było.

Kilka lat temu rozwiodła się, wyjechała na jakiś czas do Anglii, wróciła odmieniona i od tej pory hulaj dusza, piekła nie ma. Nie wiem jak tak można. Głowa siwieje, dupa szaleje. Żeby to jeszcze facet był to inaczej, ale kobieta? Nie do pomyślenia. A najgorsze, że ona wcale się tego nie wstydzi. Wszystkim 'dzień dobry' mówi, zadowolona, kiedyś nawet pytała, czy na działkę mnie podwieźć, ale ja już wolę autobusem jechać niż z nią. Nie wiadomo co ona w tym aucie robiła i z kim. Uwielbiony!! Panie dobry jak chleb, bądź uwielbiony od swego kościoła. Wiedziałam, że w końcu sobie przypomnę.

Kurtyna

Czasami myślę, że nikt nigdy nie wyrządził tyle złego kobietom, co same kobiety.


Podobało Ci się? Podaj dalej


Dołącz do mnie

Jeśli jeszcze mnie nie lubisz i nie obserwujesz, zrób to teraz. Każdy like to dla mnie wielka radocha:-)