Nie przepadam za tymi wszystkimi powiedzeniami, że nie kochamy za coś, a mimo wszystko, bo mają się one tak do rzeczywistości, jak ja do baletu, czyli trochę się rozmijają.
Gdy kogoś poznajemy, to rzadko jest tak, że mierzymy stopień jego chujowości i jak osiąga on szczyty, to się w nim zakochujemy. Raczej jest tak, że najpierw widzimy jego zalety. Oczywiście im dalej w las, tym więcej wad dostrzegamy, ale jak ktoś jest zbudowany tylko z irytujących i złych cech, to w las nie pójdziemy, a od razu odwrócimy się, nie dając temu komuś szansy. A jak już damy, bo ma solidny pakiet kręcących nas cech, to bierzemy go z rozrzuconymi skarpetkami, bałaganiarstwem, czy tym, że nie odróżnia kapusty od sałaty (serio!).
No to jak już ustaliliśmy, że demotywatory się mylą i kochamy za zalety, nie za wady, to teraz pomyślmy za co dokładnie. Tu bywa różnie, bo niektórzy za poczucie humoru, za poczucie bezpieczeństwa, za dobre serce, wrażliwość, empatię, srututy. I ci, którzy kochają za te urocze rzeczy, za te duchowe, zwykle gardzą tymi, którzy kochają za urodę i hajs. Tylko prawda jest taka, że każdy potrzebuje czegoś innego i czegoś innego chce. Do tego, nie jest tak przecież, że jak lecimy na czyjąś pensję czy pozycję (to zwykle kobiety) albo na długie nogi, ładną buzie i zgrabny tyłek (tu przodują faceci), to, że to jest cos gorszego niż kochanie za ciepło, czułość, wrażliwość, etc. Bo po pierwsze – trzymajcie się taboretów – ładne kobiety i bogaci faceci też to mogą mieć i dać. Po drugie – często dla faceta ładna i młodsza kobieta to dobry powód, żeby o siebie zadbać, żeby nie gnuśnieć, żeby zacząć uprawiać sport, a koniec końców zacząć żyć pełną piersią, za to dojrzały i dziany partner nie jest na ogół typem rozpieszczonego dziecka, które w wolnym czasie rzuca hajs do palącego się kominka, a ma tonę imponujących zalet, które zaprowadziły go do sukcesu, i które mogą robić wrażenie. Może też zapewnić poczucie bezpieczeństwa jak mało kto, a od swojej młodej partnerki otrzymać piękne i zdrowe dzieci, a także regularny seks, którego potrzebuje być może bardziej niż wspólnego wyjazdu na działkę, celem ogarniania grządek.
Oczernianie kogoś za to, że poleciał na hajs czy duże cycki, jest totalnie niesprawiedliwe, bo każdy na coś leci i za coś kocha, a wartościowanie za co jest moralne, a za co nie, za co wypada, a co jest takie trochę, że stajesz się dziwkarzem albo kurwą – trochę ssie.
Kochajmy się za co popadnie, byle namiętnie i jak najdłużej.
To pisałam ja, posiadaczka młodszego męża.