Najbardziej medialny doktor od botoksu, Krzysztof Gojdź, nie tylko skutecznie rozprawia się z oznakami starości, ale też doskonale obala mit lekarza z klasą.
Odkąd na scenie politycznej pojawiła się profesor Krystyna Pawłowicz, nikt już nie ma wątpliwości, że tytuł naukowy może zdobyć każdy, bez względu na to ile punktów IQ brakuje mu do setki. O ile jednak przypadki nieprzesadnie rozgarniętych polityków z wyższym wykształceniem, są już normą, o tyle lekarz bez klasy, z seksistowskim zacięciem, nieprzeciętnym parciem na szkło i z arogancją większą niż własne ego, normą dopiero zaczyna być. A to wszystko za sprawą doktora Krzysztofa Gojdzia, który zajmuje się poprawianiem urody.
Praca jak praca, ale Gojdź poszedł dalej, bo aż do mediów i od tej pory, raz na jakiś czas, wypunktowuje, co w czyjej twarzy nie hula, co warto byłoby zmienić i komu usunąć kurze łapki. Ostatnio na warsztat wziął kobiety polityki.
Na ten osobliwy ranking zareagowała Karolina Korwin Piotrowska, uznając że jest on seksistowski, poniżający i ohydny.
Posiadacz najbardziej białych zębów w historii polskiego uzębienia (a pamiętamy jeszcze Piotra Kaszubskiego), niepodatny na autorefleksję, odpowiedział Korwin Piotrowskiej tak: W rankingu "poniżające i ohydne" będziesz zawsze bezkonkurencyjna.
Bez względu na to, co o dziennikarce i kobietach polityki myślimy, jedno jest pewne, Gojdź powyższymi słowami, zabił etos lekarza.