Mamy, które pokazujecie swoje rozstępy pociążowe na Instagramie, które eksponujecie je i mówicie, że to Wasza duma, wszak zrobiły Wam je Wasze dzieci, mam złą wiadomość. Ani posiadanie rozstępów, ani urodzenie dziecka nie jest powodem do dumy.
OlgaEs
Coach to dla mnie ktoś pomiędzy akwizytorem, a świadkiem Jehowy. Człowiek, który w sekciarski sposób przekonuje, że możesz wszystko, patrzy Ci w oczy i zapewnia, że bariery są tylko w głowie.
Jest cudowny, jest idealny, mówi mi, że mnie kocha jakieś sto razy dziennie, a to jak nam jest w łóżku, to wow. Ja seks w miarę lubiłam, ale żeby on mnie też, to nie powiem.
Kiedyś z wypiekami na twarzy czekało się na Wigilię, dziś każdy dzień to święto: albo łapania za tyłek, albo seksu oralnego, albo karmienia piersią. To ostatnie obchodzone było kilka dni temu i jezusmaria, jakie to ja zdjęcia z tej okazji zobaczyłam.
To, że jestem feministką i chłop mój też, tylko, że w rodzaju męskim, już nadmieniałam. To, że kobieta kobiecie wilkiem i chujem też pisałam. Dziś będzie o tym, że kiedy kobieta facetowi matką, dyplomatką, żoną i kochanką, to robi się tłok, a z chłopa dziecko.
Na pewno znasz ten moment, gdy właśnie weszłaś do autobusu, który zawiezie Twój tyłek do rodzinnego miasta i wtem, chwilę po otwarciu książki, słyszysz koleżankę z liceum, popisukjącą nazbyt entuzjastycznie: Jezu, Mariolka, kopę lat.
Kiedyś usłyszałam, że lepiej mieć wąsy niż poglądy i ja to zdanie pokochałam z miejsca. No bo wiedziałam zawsze, że i z zarostem i z poglądami mi nie do twarzy.
Potrzeba miłości i bliskości wymieniana jest jednym tchem obok potrzeb fizjologicznych. Wprawdzie konkurować by z nimi nie mogła, wszak szybciej umrzemy od trzymania moczu niż braku miłości, ta jednak jest kurewsko ważna.
Klony myślą nieskalane, chude to takie i wysokie, pofarbowane i sztuczne, w butach od Gucciego, które jak kapcie z targu od Ruskich wyglądają i wstyd w nich śmieci byłoby wyrzucić, a co dopiero wyjść do ludzi.